

























Na tę tradycyjnie deszczową edycję Dni NATO pojechałem sam, bez towarzyszącego mi ostatnio Olka. Była wyjątkowa dla mnie ze względu możliwość sfotografowania pierwszy raz F-35. Tym razem był to F-35 należący do Royal Netherlands Air Force. Przyleciał, zrobił dwa kółka i poszedł w górę w chmury, ale i tak było to ekscytujące.